Pojawiły się doniesienia w niemieckich gazetach jakoby Julian Nagelsmann chciał sprowadzić dwóch zawodników. Tym razem mają to być piłkarze stricte ofensywni. Według niemieckich mediów chodzi o Daniego Olmo i Federico Chiesę. Nagelsmann ma być pod wrażeniem umiejętności jednego i drugiego zawodnika. Jednak na ten moment te ruchy wydają się być niemożliwe do spełnienia. Na przeszkodzie mogą stanąć finanse.
Zarówno Hiszpan jak i Włoch są jednymi z wiodących postaci w swoich reprezentacjach podczas Euro 2020. Wspaniały występ Daniego Olmo w półfinałowym spotkaniu właśnie z reprezentacją Italii zapadł wszystkim w pamięci. Pomimo, że ofensywny zawodnik nie zdobył bramki. Finalnie jednak jego drużyna odpadła w konkursie rzutów karnych. Federico Chiesa w półfinałowym spotkaniu popisał się wspaniałym golem zdobytym po przebiegnięciu praktycznie całego boiska na pełnym sprincie. Jego wysoką dyspozycję zauważają wszyscy sympatycy włoskiej reprezentacji i piłki nożnej ogółem.
Dani Olmo jest dobrze znany Julianowi Nagelsmannowi. Obaj panowie poznali się w RB Lipsk. Jeszcze w zeszłym sezonie niemiecki trener był pierwszym szkoleniowcem tejże drużyny. Kontrakt, którym związany jest Olmo z RB Lipsk wygasa w 2024 roku. W związku z tym, by pozyskać hiszpańskiego rozgrywającego potrzebna będzie spora kwota. Zwłaszcza po tak dobrym turnieju w wykonaniu wychowanka FC Barcelony. Z tego co wiemy Bayern nie zamierza tego lata sprowadzać już zawodników za grube miliony euro.
Oznacza to, że również i doniesienia o Federico Chiesie należy włożyć między bajki. Włoch ma za sobą dobry sezon w barwach Juventusu. Do Turynu przeniósł się przed rozpoczęciem poprzedniego sezonu. Pod wodzą Andrei Pirlo, włoski zawodnik w końcu wyglądał na zawodnika, któremu się chce. W ostatniej fazie pobytu w Fiorentinie Chiesa w niczym nie przypominał zawodnika, który przebijał się do seniorskiej piłki. W Turynie znów pokazał pełnie swojego talentu i często był jedną z głównych postaci w składzie „Starej Damy”. Podobnie ma się sytuacja w reprezentacji Włoch, gdzie najpierw zaczął z ławki, a potem przebił się jednak do pierwszej jedenastki, a jego gole pomogły Italii.
Tu również Bayern musiałby liczyć się z wydaniem sporej gotówki. Spekuluje się o około 80 milionach euro. To jedna kwestia. Druga jest taka, że Chiesie jest dobrze w Turynie i nie zamierza się stamtąd ruszać. W przyszłym sezonie chce powalczyć z drużynom o odzyskanie utraconego scudetto.